Szykujące się do tarła Leszcze i Liny są bardzo pożądanymi rybami w naszych akwenach wędkarskich. Ich żarłoczność momentami nie zna granic. Zapominając na chwilę o takich wiosennych rybach jak Kleń, Jaź czy Płoć przyjrzyjmy się nieco na Leszcza i Lina. Obydwie te ryby lubią podobne warunki wodne. Starorzecza, rzeki i cieplejsze kanały to idealne miejsca na uzupełnienie przed tarłowej diety. W okresie tarła zarówno Lin jak i Leszcz omijają nasze przynęty z daleka.
(Lin ze starorzecza Bugu - Norberta)
Wędkarze w okresie tarła często posuwają się do stwierdzenia, że ryba w tym czasie "Żyje Miłością". Na darmo zdaje się podawanie wykwintnej przynęty gdy ryba obija się o trzcinny doprowadzając wędkarza do szału.
(Wiślany Leszcz Piotra złowiony na białego robaka)
Wczesną wiosna szansa jest ogromna! Ryby są chętne do współpracy. Dlatego warto uważać na ilość podawanej zanęty w naszym łowisku. Skuteczną i niemal w stu procentach używaną przynętą będzie biały robak, pinka, ochotka czy czerwone robaki. Często stosowanym zestawem końcowym jest wszelkiego rodzaju pelet czy kule proteinowe. Dzięki temu unikniemy brań niekoniecznie chcianych małych ryb, których w tym okresie wczesno-wiosennym może być sporo.
(37cm Lin złowiony przez Michała na nocnej zasiadce)
Reguła na brania Lina czy Leszcza jest rozbieżna. Ryby potrafią brać cały dzień, a czasem tylko kilka minut. Często bywa tak, że ryby biorą wyśmienicie po czym natychmiast przestają interesować się naszymi przynętami. W tym przypadku może nie pomóc nawet najbardziej wykwintna zanęta.
(Wiosenny Leszcz z Wisły)
Lokalizując ryby w łowisku wczesną wiosną powinniśmy wybrać miejsca nie głębokie ale i nie płytkie. Lin i Leszcz wczesną wiosną lubią się wygrzewać. Warto więc zmieniać miejsce rzucając raz dalej, raz bliżej co może zadecydować o końcowym sukcesie jak widać na wcześniejszych zdjęciach chłopaków!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz