Uniwersalny wędkarz czeka na początek września. Wypady na białą rybę musimy pogodzić z wyjazdami i pogonią za drapieżnikiem. Szczupak, Sandacz czy Okoń powoli zaczną zbierać zapasy przed zbliżającą się zimą.
(Spinningowy przyłów Piotrka na boczny trok - żyłka 0.16 bez przyponu)
Oczywiście to nie powód aby pożegnać się z gruntem czy spławikiem. Wrzesień czy październik to również świetna pora na białoryb. Zdecydowanie jednak krótszy dzień, kapryśna pogoda i chłodniejsze poranki odpowiadają mobilnym wędkarzom, którzy co chwila są w ruchu. Trzy, cztery, nawet pięć godzin spinningowania to również identyczna ilość ruchu.
(Zimne poranki nawet z brzegu potrafią być przyjemne - Zegrzyński Sandacz Michała)
Spinning ma swoje jesienne zalety. Nawet wodni mobilni wędkarze łowiący z łódki często przy temperaturze bliskiej 0*c. mogą się zapocić. Zimne listopadowe poranki to idealny moment na wszystkie trzy gatunki. Gdy trafimy na dobry dzień i rybę chętną do współpracy nawet zimowa kurtka może okazać się zbyteczna.
(Co prawda nie wniósł 40cm ale całkiem przyjemne 38cm z bocznego troku)
Pamiętajmy jednak o zabezpieczeniu naszej wyprawy na jesienne drapieżniki.
(Jeden z wielu jesiennych okoni Michała N. naszego kolegi który bez spinningu nie przeżyje 24 godzin)
Choć zostało jaszcze trochę czasu na pierwsze dni jesieni warto przejrzeć swój wędkarski sprzęt, który musi być sprawny w stu procentach (buty, wodery, kije, silniki, łodzie ipt.) przed pierwszym starciem z Sandaczem, Szczupakiem czy Okoniem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz